Przeczytane: Wroniec Jacka Dukaja
Przeczytałem ostatnio Wrońca. Nie jest to Dukaj którego kochacie, ale ja też nie kocham waszego Dukaja. Raczej będzie to pozycja dla fanów Koraliny Neila Gaimana, niż dla hardcorowców Czarnych Oceanów.
Powieść przypadła mi bardzo do gustu. Pewnie dlatego, że od kilku lat łapię się na nostalgicznych ciągotach, za tym wszystkim co dotyczyło mnie w latach osiemdziesiątych. Nie mogę pamiętać stanu wojennego – to pewne, lecz Wroniec odcisnął na mnie swe czarne piętno. Maszyna szarości przemieliła moje sploty nerwowe i koniec, końców pozostałem czuły na te klimaty. Zresztą sami widzicie – po co mi było wspominać na blogu, o mało znanej grze na c64, która powstała przed 27 laty.
Na stan wojenny patrzymy oczami Adasia, któremu wszechwładny Wroniec porwał ojca i okaleczył matkę. Spojrzenie to jest naiwne, ale może dlatego takie wstrząsające. Adaś trafnie tłumaczy sobie rzeczywistość, choć posługuje się własnym językiem. Przykładów nie podam, bo nie będę psuć zabawy tym którzy jeszcze nie czytali. Świat, który widzi dzieciak składa się z groteskowych metafor - brutalnie trafnych.
Powieść Dukaja serdecznie polecam, wciąga i aż szkoda, że starcza na jeden wieczór. Książka wydana jest na świetnym poziomie – w środku znajdziemy masę genialnych ilustracji Jabłońskiego.
Skoro jesteśmy już przy nostalgii za latami '80 to pewnie na tapetę wezmę Na Szybko Spisane.
Powieść przypadła mi bardzo do gustu. Pewnie dlatego, że od kilku lat łapię się na nostalgicznych ciągotach, za tym wszystkim co dotyczyło mnie w latach osiemdziesiątych. Nie mogę pamiętać stanu wojennego – to pewne, lecz Wroniec odcisnął na mnie swe czarne piętno. Maszyna szarości przemieliła moje sploty nerwowe i koniec, końców pozostałem czuły na te klimaty. Zresztą sami widzicie – po co mi było wspominać na blogu, o mało znanej grze na c64, która powstała przed 27 laty.
Na stan wojenny patrzymy oczami Adasia, któremu wszechwładny Wroniec porwał ojca i okaleczył matkę. Spojrzenie to jest naiwne, ale może dlatego takie wstrząsające. Adaś trafnie tłumaczy sobie rzeczywistość, choć posługuje się własnym językiem. Przykładów nie podam, bo nie będę psuć zabawy tym którzy jeszcze nie czytali. Świat, który widzi dzieciak składa się z groteskowych metafor - brutalnie trafnych.
Powieść Dukaja serdecznie polecam, wciąga i aż szkoda, że starcza na jeden wieczór. Książka wydana jest na świetnym poziomie – w środku znajdziemy masę genialnych ilustracji Jabłońskiego.
Skoro jesteśmy już przy nostalgii za latami '80 to pewnie na tapetę wezmę Na Szybko Spisane.
W dzisiejszym dniu, tj. 10 stycznia 2010, sponsorem bloga jest TheTatoo.pl.
Komentarze