Rozczarowanie Operą
Jestem stałym czytelnikiem bloga Pawła Wimmera. Ostatnio przeczytałem u niego kilka wpisów dotyczących CSS 3.0 i przyznam, że jestem rozczarowany... przeglądarką Opera.
Opery używam od wielu, wielu lat. Przez ten czas byłem z niej zadowolony. Odpalała się szybko, poprawnie wyświetlała strony, a sekwencja kliknięć LMB, RMB (lub kiedy trzeba odwrotnie) weszła mi w krew.
Pierwsze problemy pojawiły się wraz z rozwojem możliwości Google. Opera miała kłopot z obsługą sieciowych aplikacji, ale można to było przeboleć – noszę na pendrivie Open Offica, więc nie potrzebuję wirtualnego pakietu biurowego.
Założyłem jednak bloga, na googlowskim Blogger.com – i musiałem zainstalować Firefoxa, abym mógł dodawać notki. Jakoś nie przeszkadza mi konieczność posiadania dwóch przeglądarek – ale wolałbym korzystać z Opery.
Niegdyś Opera słynęła z tego, że poprawnie interpretowała znaczniki HTML oraz style CSS. Niestety, ilekroć Paweł Wimmer pisze, opatrując przykładami, o HTML5 lub CSS3 coś mnie strzela... Moja Opera nie kuma o co biega, moja opera nie potrafi czytać HTML5 i CSS3. Nie dla mnie zatem zaokrąglone rogi, nie dla mnie dzielenie tekstu na kolumny. Owszem, da się bez tego żyć, ale do stu tysięcy beczek kiszonej kapusty – nie chcę być internetowym pariasem.
Opery używam od wielu, wielu lat. Przez ten czas byłem z niej zadowolony. Odpalała się szybko, poprawnie wyświetlała strony, a sekwencja kliknięć LMB, RMB (lub kiedy trzeba odwrotnie) weszła mi w krew.
Pierwsze problemy pojawiły się wraz z rozwojem możliwości Google. Opera miała kłopot z obsługą sieciowych aplikacji, ale można to było przeboleć – noszę na pendrivie Open Offica, więc nie potrzebuję wirtualnego pakietu biurowego.
Założyłem jednak bloga, na googlowskim Blogger.com – i musiałem zainstalować Firefoxa, abym mógł dodawać notki. Jakoś nie przeszkadza mi konieczność posiadania dwóch przeglądarek – ale wolałbym korzystać z Opery.
Niegdyś Opera słynęła z tego, że poprawnie interpretowała znaczniki HTML oraz style CSS. Niestety, ilekroć Paweł Wimmer pisze, opatrując przykładami, o HTML5 lub CSS3 coś mnie strzela... Moja Opera nie kuma o co biega, moja opera nie potrafi czytać HTML5 i CSS3. Nie dla mnie zatem zaokrąglone rogi, nie dla mnie dzielenie tekstu na kolumny. Owszem, da się bez tego żyć, ale do stu tysięcy beczek kiszonej kapusty – nie chcę być internetowym pariasem.
Komentarze
@Sim: taka sytuacja mogła mieć miejsca kilka lat temu, dziś dominują juz CMSy i blogi jak ten. Tych stron, z czasów wojen przeglądarkowych jest coraz mniej, a większość trzyma się standardów - Opera radzi sobie ze starociami zupełnie dobrze. Problem z wdrażaniem nowych koncepcji takich jak HTML5 i CSS3 - mam nadzieję, że to się poprawi.
A Google to zupełnie inna sprawa. Wiem, że na Chroma się nie przesiądę - z przyczyn ideologicznych.