Święty Dym

Przed wyjazdem zapytałem C. wprost - Na chuj Ci to Kaziu? Nie potrafiłem zrozumieć jego samotnej wyprawy do Indii. Miałem mętne pojęcie o jego motywacjach.

Kilka lat temu wymyslił sobie, że wybierze się tam rowerem. Najpierw wyskoczy do Anglii na jakiś czas, zarobi pieniądze na podróż, kupi rower, wsiądzie i zacznie pedałować przez południe Europy, Turcję, Iran, aż dotrze do celu. Jedź ze mną, fajnie będzie - rzekł raz jeden.

Wyruszył jakieś 3 tygodnie temu. Nie miałem okazji się z nim pożegnac, ani ostatni raz zagrac w Tisket to Ride. Kiedy w tym tygodniu dostałem smsa o treści Allach Akbar wiedziałem już że jest w Iranie. Spędzi tam trochę czasu oczekując na dzień w którym indyjska wiza stanie się ważna.

W tym tygodniu, w tygodniku Echo ukazała się jego pierwsza relacja z podróży. Opisuje w niej odcinek Polska - Ruminia. Zachęcam do lektury. Strona Tygodnika Echo.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Twardziel! Mój kolega dojechał tylko na rowerku do Bliskiego Wschodu. Ale faktycznie Po chuj ci to? to niezwykle ważkie pytanie.
To ja Przystojny Pan Adrian tylko mylą mi sie PROXY z ROXY ale i tak wychodzi że to Borejko pozostawia nierozsadne komentarze.

Popularne posty