Kilka miesięcy bez Opery

Mijają dwa miesiące odkąd zrezygnowałem z Opery. Prawdę powiedziawszy myślałem, że będzie trudniej, że moje nawyki zintegrowały się z tą przeglądarką. Zdradziłem ją na rzecz Firefoxa ponieważ zaczęła szwankować po którejś tam aktualizacji – problemy z youtube i takie tam w stylu ciągle nie naprawiona obsługa aplikacji googla, brak css3 i html5.

Przez jakiś czas odpalałem ją, żeby poczytać RSSy moich ulubionych stron. Dziś już nawet tego nie robię. Czasem tylko w zapomnieniu przewijam wracam na poprzednią stronę kombinacją rmb+lmb i łapię się, że nie działa...

Komentarze

Anonimowy pisze…
Ja przez długi czas byłem wierny Operze, ale niestety też ostatnio się do niej zraziłem. Kolejne wersje działają coraz toporniej, coraz dłużej trwa pierwsze otworzenie przeglądarki.

Jednak nie przesiadłem się na ff - to tak jakby wierny kibic Cracovii przeszedł do Wisły ;)

Korzystam teraz głównie z Chroma. Nie ma zbyt wiele funkcji, ale jest w największym stopniu zoptymalizowany - nie ma strony, której nie otworzyłby poprawnie, jest leciutki i szybki.

Mam nadzieję, że twórcy Opery odchudzą ją ponownie i że będę mógł do niej wrócić.

Popularne posty