Tygodniki opinii

Z Polityką jestem najbliżej, rzadziej z Newsweekiem, jeszcze dalej mi do Wprost, a Przekrój leży na marginesie mej uwagi, zaś Tygodnik Powszechny jest w moim życiu nieobecny. Każdy tytuł, z wyjątkiem ostatniego, zasłużył sobie na taką a nie inną pozycję.

Ilustracja obok nie oddaje stanu rzeczy. W istocie ważna jest Polityka, potem długo, długo nic, aż wreszcie kolejne magazyny, potem znów długo nic (ale już nie tak długo) i gdzieś w bagiennym mule spoczywa Przekrój. Być może tę wielką lukę między Polityką, a resztą wypełniłby z powodzeniem Tygodnik Powszechny, lecz z niewiadomych mi przyczyn moja świadomość sprytnie go omija.

Polityka na zaszczytne miejsce w moim prywatnym rankingu zasłużyła sobie nie tyle lewicującym spojrzeniem na rzeczywistość, lecz rzekłbym bogactwem świata interpretowanego. Publikowane teksty to swego rodzaju nasycone piguły informacji. Problemy rozpatrywane są w szerokim kontekście, omawiane dokładnie i wyczerpująco. Ujmuje mnie też skupienie na człowieku. W artykułach i reportażach historia jednostki zajmuje poczesne miejsce. Wielkim atutem pisma jest także stała rubryka historyczna oraz świetni felietoniści.

Newsweek i Wprost nie cieszą się u mnie zbytnim poważaniem. Wprost wydaje mi się mało ludzki, dominuje w nim fakt, wydarzenie w wąskim kontekście. Człowiek przegrywa w nim z liczbami, nowinkami technologicznymi. Newsweek traci na głębi tekstów, mimo że jak wszystkie wymienione czasopisma rzuca się na wielka problematykę. Jak słusznie zauważa mój dobry kolega, to co w NW uchodzi za pełnoprawny artykuł, w Polityce zasłużyłoby na wstęp, ewentualnie na uzupełnienie w ramce.

Przekrój wspominam z czystej przyzwoitości, bo czasem wpadnie mi ręce jakiś numer. Zupełnie nie rozumiem koncepcji tego czasopisma. Zupełnie nie łapię przeprowadzanych od niechcenia wywiadów. Taki PopNewsweek (jeśli można być bardziej pop). Generalnie mało treści, w kiepskiej formie.

Nad Polityką spędzam ze 4 dni. Nad Wprost i NW dzionek lub dwa. Przekrój starcza co najwyżej na dwa posiedzenia w kibelku.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Sukces Polityki widzę też w tym, że długo budowała swoją markę i miała okazję postawić na jakość.

Inna sprawą jest to, że raz na jakiś czas w polityce wieje nudą.

O innych tygodnikach mam podobne zdanie co ty Piotrku. Do swojego podsumowania dodałbym tylko tygodnik forum (chociaż może i tygodnikiem opinii nie jest) oraz wyborczą, bo czasem jest taka gruba że czytam ją tydzień :-)
Seji pisze…
Polityka nie jest pisana z pozycji "wydajemy dla idiotow". Newsweek mnie odrzuca, teksty pomyslane dla ludzi wolno kojarzacych. A Wprost jest jak horagiewka - raz na prawo, raz na do centrum.
Neurocide pisze…
Ni w ząb nie wiem, czy Tygodnik Powszechny został przy dawnym formacie gazetowym rozmiarów Rzepy (czyli bardzo, ale to bardzo nie autobusowym) - bo to jest pewnie główny powód, przez który mijam się z TP.
Neurocide pisze…
No i trafił mnie Seji, teraz będę musiał mądrzej pisać - że też cholerny Borejko musiał mi tego akurat bloga wrzućić do RPg Sfery.
Anonimowy pisze…
Polityka i Tygodnik Powszechny wspólnie brnęły przez historię, choć ta obchodziła się z nimi inaczej. I dzisiaj los ich jest inny.

Oba powstały w głębokiej komunie.

Polityka jako organ władzy, w odpowiedzi na wydarzenia Poznania 1956 i jako ochłap po likwidacji reformatorskiego "Po Prostu". Mimo niechlubnych korzeni, czasem przemycała opinie nie do końca zgodne z oficjalną linią władzy.

Tygodnik Powszechny było jedną z nielicznych oaz swobody, gdzie polscy intelektualiści mogli choć w ograniczonym zakresie odetchnąć wolnością. Kościół, którego komunizm nie odważył się do końca zniszczyć, dawał możliwość pewnej odskoczni od brutalnej propagandy socjalistycznej.

W kapitaliźmie, jak to kiedyś ktoś powiedział, Polityka poszybowała jak orzeł, Tygodnik natomiast pełzł jak żółw. Ostatnio jednak zauważyłem zmiany - zmienił sie format na wygodniejszy oraz okładka. Może uda się zwiększyć obroty? Chciałbym, gdyż uważam, że jest to jedno z najważniejszych polskich czasopism, posiadające już na zawsze swoje miejsce w historii.

Pozostałe tytuły nie mogą się równać do dwóch poprzednich pod względem tradycji.

"Newsweek" jest wg mnie całkiem solidny, jedyne co mnie w nim gryzie to tytuł - powinna wejść jakaś ustawa, która zakazywałaby tytułowania czasopism "Newsweek", "Digest", "The Times" - mamy na to wszystko swoje określenia.

"Wprost" to dla mnie "Fakt" i "Super Express" wśród tygodników, sensacyjny, brutalny i koloryzujący - nie tykam.

Ogólnie rynek tygodników i tak w Polsce stoi wg mnie nieźle. Zwłaszcza w porównaniu z rynkiem dzienników, który zamienił się wg mnie w szambo.

Zachęcam młodszych kolegów do sięgnięcia po Tygodnik Powszechny - to jest cenne dziedzictwo tego kraju.

Popularne posty