Knorr - barszcz czerwony z majerankiem

Czasu mamy niewiele. Nasze godziny pracy często się nie pokrywają. Jeść oczywiście trzeba. Staramy się gotować o ile to tylko możliwe. Najczęściej do garnka wsadzamy potrawy szybkie w przygotowaniu - szpageti, kotelty z piersi kurczaka. Nie zawsze jest jednak czas nawet na to. W akcie desperacji sięgamy po broń ostateczną - gotowce.

Barszcz czerwony firmy Knorr jest pod pewnymi względami idealny. Jest smaczniejszy niż barszcz w proszku, jest przyprawiony, jest gotowy. Wystarczy podgrzać. Do tego wrzucamy gotowe uszka kupione w pobliskim Kauflandzie. W sumie jakaś to zawsze ciepła potrawa w mniej niż 10 minut.

Zachęceni postanowiliśmy spróbować Żuru tej samej firmy. W zasadzie to zabrakło barszczu w sklepie. Niestety, wobec żuru mam większe wymagania. Ten jest dziwny, słodko-kwaśny. Z pewnością będziemy go unikać.


Uwaga! Nie jestem wniebowzięty smakiem, nie jestem powalony aromatem. To ciągle jest syntetyk, to ciągle jest instant. Szukając wrażeń smakowych i dysponując niewielką ilością wolnego czasu, polecam udać się do restauracji. Gotwoce, to zawszą są tylko gotowce. Barszcz firmy Knorr jest znośny.

Komentarze

efka pisze…
W ramach potraw szybkich, ja osobiscie wraz z moim wspoljadaczem, preferujemy kanapki. Chcesz cos cieplego - wloz do piekarnika na pare minut. Pozostale potrawy musza byc homemade. Mamy za soba kilka udanych eksperymentow, ktore zazwyczaj niespodzianie staja sie priorytetem spychajac zadania domowe i inne "prace" na plan dalszy aka pozniejszy.
Jednym z ostatnich sukcesow jest przepyszny gulasz wieprzowy (tak, znow jem swinki and I'm loving it), z modra kapusta i ziemniaczkami. Mniam, mniam. Choc uczciwie przyznac musze, ze mialy byc kluski slaskie, ale maki ziemniaczanej nie mialam, wiec kluski wyszly hmm.. no moze lepiej powiedziec, ze nie wyszly. Ponoc maka ziemniaczana, malo tu popularna, jest uzywana w czasie Paschy, gdy wyroby pszeniczne sa zakazane. Wychodzi z tego, ze moze, gdy sie dobrze rozejrze znajde kolejny powod do zadowolenia z faktu, ze mieszkam z zydowskiej dzielnicy (obok zupy szczawiowej i chleba zytniego np.).

Popularne posty