Kosowe Pole

Jako polak, który w czasach swojej cielęcej edukacji, wielokrotnie był gwałcony narodowo-wyzwoleńczymi mamieniami wszechwieszczy, w głębi serca czuję sympatię, do niepodległościowych zapędów Albańczyków zamieszkujących Kosowo. Taka choroba. Nieważne gdzie, jeśli ktoś tłucze się o swoją wolność, to siłą rzeczy, gdzieś w sybstancji, którą tłoczy dosyć istotny mięsień, rodzi się poczucie, że tak będzie sprawiedliwie. I czy to będzie Irlandczyk z Belfastu, czy Bask, czy Tajwańczyk - jakaś substancja (a może ferment) zatruje mój mózg. No cóż, karmili mnie tym przez lata, jak gęś na wątróbkę, przez rurę, wprost do trzewi, bez pytania. Jestem więc bez winy, ot, odruch to Pawłowa. 

Patrząc realnie, Kosowo posiadało za czasów byłejJugosławii sporą autonomię. Albański był drugim językiem, Albańczycy mieli swoje szkoły. A że Kosowe Pole, że kolebka Serbii? Że tereny rdzennie słowiańskie? Przecież całe NRD jest rdzennie słowiańskie...

Niestety Bałkany, ta ziemia wydrążonych ludzi, to pieklo na ziemi, ten fundament Wieży Babel, nie raz i nie dwa był przyczynkiem, iskrą wzniecającą pożar. I wiele wskazuje na to, ze Unia Europejska i Stany Zjednoczone właśnie podlały tlący się jeszcze żar sporą porcją benzyny.

Serb też człowiek, nawet jeśli Slobo był potworem. Sytuacja Serbii przypomina mi trochę, paskudne położenie Polski w 1939. Prawdopodobnie mieliśmy czarniejszy PR niźli Naziści wzięci do kupy z Sowietami. I może pora się otrząsnąć? Jak długo ten biedny naród będzie jeszcze płacił za grzechy junty Slobo? Na dobrą sprawę, prędzej Niemcy strzepali z siebie hitleryzm i odzyskali status światowej potęgi, niż Serbowie to co działo się w czasie i po ostatniej wojnie na Bałkanach.

Myslę, że w Kosowie wybuchnie wojna. To kwestia czasu. Wina spadnie na Serbię, mimo, że odebrano jej terytorium. W kotle bulgocze, niebawem mieszanina krwi i kości zacznie kipieć, bo gałki oczne wypłynęły włąsnie jak kluski śląskie.

Komentarze

Popularne posty